26 września 1908 roku w Bezdanach pod Wilnem Organizacja Bojowa PPS dowodzona przez Józefa Piłsudskiego przeprowadziła akcję na rosyjski wagon pocztowy, w wyniku której zdobyto ponad 200 tysięcy rubli. Skok na carski pociąg przeszedł do historii nie tylko z powodu zuchwałości i brawury jego uczestników, ale również z tego, że kilku spośród nich potem rządziło Polską.
- Akcja Czterech Premierów – elita bojówców
- Plan brawurowego skoku na rosyjski pociąg
- Atak w którym nic nie wychodzi
- Rezultaty akcji pod Bezodanami
- Dzień po napadzie na pociąg pod Bezdanami
Akcja Czterech Premierów – elita bojówców
Pomysłodawcą tego głośnego napadu był Józef Piłsudski, a także trzech późniejszych premierów: Walery Sławek (trzykrotny premier Polski), Aleksander Prystor (mianowany premierem w 1931 r.) oraz Tomasz Arciszewski (premier na uchodźstwie w latach 1944 – 1947). Na czele grupy „rabusiów” stanął jednak Józef Piłsudski, który dowodził całą akcją. Każdy z uczestników tego napadu pod Bezdanami miał zyskać bezwzględne zaufanie Marszałka, co miało potem skutkować zaszczytami, tytułami i prestiżowymi stanowiskami w wolnej Polsce. Jedną z uczestniczek tej operacji była również Aleksandra Szczerbińska, która została potem żoną Piłsudskiego. Przyszły prezydent Ignacy Mościcki konstruował bomby.
Łącznie w akcji Piłsudskiego uczestniczyli: Walery Sławek, Aleksander Prystor, Aleksander Damasty, Tomasz Arciszewski, Jerzy Sawa-Sawicki, Józef Kobiałko, Kazimierz Młynarski, Bronisław Gorgol, Włodzimierz Momentowicz, Aleksander Lutze-Birk, Edward Gibalski, Bertold Brajtenbach, Czesław Świrski, Jak Balaga, Jan Fijałkowski i Włodzimierz Hellmann.

Plan brawurowego skoku na rosyjski pociąg
Był wrzesień 1908 roku. Celem zamachowców był rosyjski pociąg pocztowy jadący z Kongresówki do Petersburga.
W swoim planie Piłsudski podzielił bojowników na cztery grupy. Pierwsza z nich, w chwili gdy pociąg zwalniał, wjeżdzając na stację miała unieszkodliwić żołnierzy stanowiących obstawę, wrzucając bombę przez stłuczone wcześniej okno do przedziału. Po wcześniejszym odcięciu łączności telefonicznej i telegraficznej, druga grupa miała zabezpieczać tyły i pilnować przypadkowych podróżnych. Trzecia grupa miałą za zadanie zająć się lokomotywą i torami, zastraszyć obsługę pociągu, a także wysadzić tory, aby unieruchomić lokomotywę. Z kolei czwarta grupa miała wyłamać drzwi do przedziału pocztowego, złamać opór ochrony i przejąć pieniądze.
Atak w którym nic nie wychodzi
Jak to zwykle bywa z dobrymi planami, często zawodzą. Bomba wrzucona do przedziału wojskowego mająca na celu unieszkodliwienie eskorty pociągu wybucha, ale przy tym powala na ziemię również samych bojowców i dezorganizuje cały plan. Podczas planowania wysadzenia torów nikt nie wziął pod uwagę wilgoci, dlatego ładunki nie odpalają. Wilgoć spowodowała również, że nie oddaliły lampy acetylowe wobec tego poszukiwania sejfów odbywały się w zupełnych ciemnościach. Jakby tego było mało, ładunki przeznaczone do wysadzenia sejfów również okazały się za słabe, dlatego udało się zebrać jedynie część gotówki.
Rezultaty akcji pod Bezodanami

Mimo rażących błędów skok się powiódł. W czasie akcji pod Bezdanami zginął tylko jeden rosyjski żołnierz, pięciu innych raniono, bojowcy wyszli z napadu bez żadnych strat. Zdobyto łącznie 200 812 rubli i 61 kopiejek, w tym srebro, złoto, papiery wartościowe. Liderzy PPS mówili o tym nie jako o rabunku, tylko o ekspropriacji, czyli rekwizycji carskich pieniędzy. Zdobyte środki przeznaczono na powstające w Galicji polskie organizacje wojskowe, posłużyło do spłaty długów organizacji oraz wsparcia uwięzionych towarzyszy i ich rodzin. Część trafiła do skarbu wojskowego, który posłużył później do utworzenia organizacji strzeleckich.
Dzień po napadzie na pociąg pod Bezdanami
Następnego dnia „Kurier Litewski” w artykule Milionowa ekspropriacja donosił:
„Bezdany. Dziś w nocy dokonano napadu na pociąg pocztowy, przy czym rzucono kilka bomb. Spośród ochrony wojskowej zabito żandarma, zraniono zaś ciężko jego towarzysza i czterech żołnierzy. Kto dokonał napadu i czy zabrano jakie sumy – nie wiadomo… Jak słychać, w napadzie na pociąg dążący z Warszawy do Petersburga wzięło udział 40 osób. Skonfiskowana suma, wedle niesprawdzonych dotąd pogłosek, sięgać miała miliona czterdziestu tysięcy rubli.”
Aby zobrazować wydarzenia po skoku najlepiej przeczytać relację Aleksandry Szczerbińskiej, która była uczestniczyła w transporcie pieniędzy:
„Następnego dnia pojechaliśmy do Kijowa. Pieniądze, które nie zostały zakopane, podzieliliśmy na dwie części. Jedną zabrał Prystor i Arciszewski do Rosji, gdzie grube banknoty łatwiej było zmienić, a drugą Piłsudski i ja zabraliśmy do Kijowa. Paczki banknotów ukryliśmy na sobie. Na wszelki wypadek, gdyby nas rewidowano, mieliśmy ze sobą cyjanek potasu. Słyszałam, jak wali mi serce, kiedy weszliśmy na peron; Piłsudski był zupełnie spokojny. Momentowicz był w mundurze oficera rosyjskiego.
Dookoła mówiono tylko o Bezdanach. Na stacji kręciło się mnóstwo policji i wojska, co chwilę zaczepiano kogoś, aby dokonać rewizji. Mieliśmy szczęście, nikt nas nie zaczepił. Dojechaliśmy do Lidy. Z Lidy momentowicz pojechał do Krakowa. Kupiliśmy bilety do Charkowa. Na jednej ze stacji węzłowych zmieniliśmy kierunek, kupując bilety do Kijowa, dokąd dojechaliśmy bez żadnych przeszkód. W Kijowie czekali na nas państwo Prystorowie, Arciszewski z bratem, Sokół i Franek Gibalski. W hotelu liczyliśmy złote pieniądze. Obserwowałam liczących złoto. Nie robiło ono na nikim wrażenia”
W napadzie wzięło udział 17 bojowców PPS. Czterech z nich zostało później schwytanych, otrzymali kary śmierci, zamienione na dożywocie, bądź katorgę. Była wśród nich kobieta Cezaryna Kozakiewiczówna.
Stacja w Bezdanach wciąż istnieje! Można ją zobaczyć w tym filmie:
Znaleźliśmy również bardzo ciekawą realizację opowiadającą tę historię tutaj:
Zarówno wtedy jak i dziś przeciwnicy Piłsudskiego uważają, że sławny skok był potwierdzeniem bandyckiej natury Marszałka. Jesteśmy bardzo ciekawi Waszej opinii? Jak Wy oceniacie takie działanie?